PAP/Jarek Praszkiewicz

Opieka koordynowana w neurologii – recepta na sukces ►

Udostępnij:

Jak odciążyć neurologów i sprawić, żeby pacjenci byli bardziej zadowoleni z opieki? – Wzmocnić opiekę koordynowaną oraz zatrudnić w szpitalach koordynatorów, którzy przejmą część administracyjnych obowiązków lekarzy i zatroszczą się o komfort pacjentów – poradziła Małgorzata Gałązka-Sobotka.

Podczas XXV Zjazdu Polskiego Towarzystwa Neurologicznego „Menedżer Zdrowia” zapytał dr n. ekon. Małgorzatę Gałązkę-Sobotkę o to, jakie z punktu widzenia ekonomii i zarządzania widzi rozwiązanie problemów opieki neurologicznej w Polsce.

Rozmowa poniżej – pod nią spisany wywiad.


Podczas konferencji poproszono panią o receptę na zoptymalizowanie opieki neurologicznej. Jako jedno z najważniejszych rozwiązań wskazała pani koordynację leczenia. Dlaczego opieka koordynowana jest tak ważna w przypadku neurologii?

– Choroby neurologiczne to problemy zdrowotne, które dotykają dzisiaj, zgodnie z danymi Narodowego Funduszu Zdrowia, prawie sześć milionów pacjentów w Polsce. Są to przede wszystkim choroby przewlekłe, które pomimo ogromnego postępu w neurologii nie są całkowicie wyleczalne. Lekarze robią jednak wszystko, żeby pacjenci pozostawali w jak najdłuższej remisji. W związku z tym opieka nad chorymi neurologicznie wymusza wykorzystanie potencjału interdyscyplinarnego zespołu. Neurolog dzisiaj potrzebuje współpracować z psychoterapeutą, fizjoterapeutą, internistą, kardiologiem czy z kolegami i koleżankami wykonującymi procedury specjalistyczne – z radiologami czy kardiologami interwencyjnymi. To wszystko sprawia, że istotną funkcją, na którą dzisiaj powinniśmy postawić, jest wzmocnienie mechanizmów koordynacyjnych.

Przykład rozwoju koordynowanej opieki onkologicznej czy kardiologicznej w Polsce pokazuje, jak ogromną wartością dla pacjenta i zespołu terapeutycznego może być dodatkowa osoba pełniąca funkcje wspierające proces ustalenia planu leczenia, koordynująca terminy poszczególnych etapów procesu diagnostyki czy też leczenia pacjenta. Przyglądamy się systemom ochrony zdrowia, które traktujemy jako wzorcowe, nie tylko ze względu na to, że mają większy poziom finansowania, ale przede wszystkim ze względu na osiągane znacznie lepsze wyniki leczenia. I dostrzegamy zależność, że systemy europejskie dawno temu zwiększyły finansowanie, dzięki któremu mogły rozwinąć funkcje koordynacyjne – zarówno w zakresie dodatkowych osób zatrudnianych w placówkach medycznych na wszystkich poziomach referencyjnych, jak i wykorzystania nowoczesnych technologii w ochronie zdrowia. Pozwalają one znacznie sprawniej dzielić się informacjami kluczowymi dla procesu podejmowania decyzji terapeutycznych, ale również informacjami, które mają bardzo ważne znaczenie dla poprawy koordynacji samej organizacji.

Coraz częściej i coraz więcej mówimy w Polsce o przełomie, jakie niosą nowe technologie lekowe czy nielekowe na możliwe do osiągnięcia efekty terapeutyczne, ale nie zawsze potrafimy docenić ten aspekt organizacyjny. I wydaje się, że ostatnie kilka lat doświadczania roli opieki koordynowanej dowodzi, że opieka neurologiczna również powinna iść w kierunku wzmocnienia roli koordynacyjnej. Stąd bardzo ważna rola koordynatora. Obserwujemy ośrodki, w których rzeczywiście pojawiła się już taka funkcja. Dyrekcje szpitali zdecydowały się na zainwestowanie własnych środków i dostarczają dowodów na to, że jest to bardzo ważny czynnik wspierający i podnoszący jakość opieki.

Wygląda na to, że Ministerstwo Zdrowia docenia rolę opieki koordynowanej. Podczas naszej ostatniej rozmowy, dyrektor Departamentu Opieki Koordynowanej Konrad Korbiński powiedział, że warto sięgnąć po rozwiązania, jakie już znamy. Zatem skoro krajowa sieć sprawdzi się w onkologii i kardiologii, to może warto zaimplementować jej rozwiązania do neurologii?
– To bardzo dobra zasada – nie wyważajmy drzwi, które już są otwarte. Wydaje mi się, że dialog pomiędzy środowiskami – przede wszystkim onkologicznym i kardiologicznym, ale też środowiskiem podstawowej opieki zdrowotnej – pozwoli dzisiaj w środowisku neurologii wypracować być może jeszcze lepsze, bo bazujące na sprawdzonych doświadczeniach,  mechanizmy koordynacji. Pamiętajmy, że podczas rozpoznania choroby neurologicznej towarzyszy choremu ogromny stres. Nieważne jaka choroba neurologiczna jest u niego zdiagnozowana czy jest to stwardnienie rozsiane czy choroba Parkinsona czy padaczka czy udar – zarówno pacjent, jak i rodzina oraz opiekunowie mają w głowie mnóstwo pytań. Boją się, chcą wiedzieć, co będzie dalej, co ich czeka... Lekarze obarczeni wieloma zadaniami nie mają po prostu czasu na wszystkie ich pytania odpowiadać.

I mamy już twarde dowody, że podczas pierwszego kontaktu z pacjentem oraz rodziną koordynator może być osobą, która jest w stanie wyjaśnić wiele wątpliwości, dopowiedzieć informacje, które często podczas wizyty u lekarza umykają. Sięgnięcie po to proste rozwiązanie ma ogromny potencjał do tego, aby odnotować wyraźny wzrost jakości opieki neurologicznej, który odczują zarówno pacjenci, jak i ich rodziny, a także środowisko neurologów.

Zwracamy uwagę na to, że neurolodzy są dzisiaj bardzo obciążeni pracą. Pracują w warunkach stresujących ze względu na liczbę pacjentów, sam przebieg procesu leczenia, niedobór zasobów, które są niezbędne do tego, aby jak najlepiej zaopiekować się pacjentem... W związku z tym wzmocnienie środowiska pracy będzie też sprawiało, że nadanie specjalizacji neurologicznej priorytetu będzie przekonywało młode pokolenia do tego, aby wybierać tą specjalizację. O chęci do rozwoju w danej dziedzinie decyduje to, w jakim środowisku pracy w przyszłości przyjdzie nam pracować. I poprawa środowiska pracy powinna być dzisiaj priorytetem Ministerstwa Zdrowia. Warunkiem czy narzędziem do tego jest na pewno poprawa taryfikacji, ale również docenienie i danie warunków do tego, aby ośrodki neurologiczne mogły właśnie rozwijać kompleksowy, skoordynowany model opieki.

Powiedziała pani, że problemy odłożone na później tylko eskalują...
– Przekonuję wszystkich, którzy mają wątpliwości co do tego, czy warto po podane rozwiązanie sięgnąć, że w rzeczywistości wszystkie problemy, które odłożymy na potem, będą eskalowały. I niewykluczone, że ich rozwiązanie kosztować będzie nas o wiele więcej. Mogę podać mnóstwo przykładów na to, jak wysoka jest cena zaniechania działań niezbędnych i koniecznych często bardzo mocno artykułowanych przez środowisko. Podczas tego kongresu głos środowiska polskich neurologów wybrzmiewa bardzo jednomyślnie. W wielu środowiskach bardzo trudno było o uzyskanie konsensusu co do kierunków zmiany i rozwoju danej dziedziny.. Tymczasem neurolodzy w tej materii są liderem i wystarczy tylko w ten ich głos się wsłuchać i wykorzystać zadeklarowaną gotowość do współdziałania w procesie zmiany.

Dzisiaj potrzebujemy pilnie retaryfikacji świadczeń neurologicznych, bo wiemy, że ta dziedzina od wielu lat nie miała zmiany wyceny świadczeń. Wiemy, że jest to warunek, dzięki któremu będziemy mogli zmienić możliwości realizacji optymalnej opieki. Ale ogromnie ważne jest też doprecyzowanie ścieżki pacjenta od lekarza rodzinnego po ogólny oddział czy poradnię neurologiczną aż do ośrodka wysokoreferencyjnego, w którym jest możliwe otrzymanie optymalnej i nowoczesnej terapii. 

Prawdą jest, że polska neurologia w ostatnich latach dokonała ogromnego postępu – mamy wiele programów lekowych, mamy w koszyku świadczeń gwarantowanych wiele technologii nielekowych diagnostycznych i terapeutycznych, które są już dzisiaj dostępne. Ale równie ważne jest to, aby pacjent od pierwszych objawów jak najszybciej trafiał do ośrodka, który postawi prawidłową diagnozę i włączy najbardziej optymalny plan leczenia. W neurologii czas jest bezcenny – dotyczy to zarówno samego procesu diagnostyki i leczenia, jak i organizacji opieki.

 Przeczytaj także: „Otyłość – grozi nam zapaść ochrony zdrowia”.

Menedzer Zdrowia youtube

 
© 2024 Termedia Sp. z o.o. All rights reserved.
Developed by Bentus.